Hangowy

Puszczam w Świat efekt naszego kwarantannowego życia. Wreszcie mamy czas, żeby wspólnie z Paweł Betley zrobić coś naszego, rodzinnego
Utwór powstał w naszym domowym studio, lampce wina oraz odrobiny dobrego humoru
Puszczam w Świat efekt naszego kwarantannowego życia. Wreszcie mamy czas, żeby wspólnie z Paweł Betley zrobić coś naszego, rodzinnego
Utwór powstał w naszym domowym studio, lampce wina oraz odrobiny dobrego humoru
Z pewnością jeden z najważniejszych koncertów w moim życiu…
Koncert odbył się w jednym z najpiękniejszych i najbardziej prestiżowych sal koncertowych na Świecie, mianowicie w londyńskim Royal Albert Hall, z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.
Atmosfera jaką wytworzyli zarówno pięciotysięczna widownia jak i same gwiazdy oraz muzycy była niesamowitym przeżyciem. To wielki zaszczyt współpracować z takimi artystami. Na koniec wisienką na torcie było dla mnie spotkanie i uściśnięcie dłoni Normanowi Daviesowi, brytyjskopolskiemu historykowi, człowiekowi bardzo ważnemu na mapie naszego kraju.
Bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w takim przedsięwzięciu w tak bardzo ważnym dla mnie dniu.
Co prawda stary rok już za nami, jednak nie mogę powstrzymać się aby wrzucić kilka zdjęć z moich 3 ostatnich podróży…
Pod koniec listopada miałam okazję pojechać z Tryzną na festiwal muzyki średniowiecznej do niedużej wioski – Ludlow, położonej w Anglii. Wspaniałe małe miasteczko z zamkiem bądź jego ruinami towarzyszyły nam przez kilka dni trwania festiwalu 🙂
Zaraz po powrocie z Anglii nadeszła chwila aby wspólnie z Marią Pomianowską , Pawłem Betleyem, Iwonką Ropacz i Olą Kauf wybrać się na wyprawę do Chin.
W Pekinie, w którym spędziliśmy 5 dni zagraliśmy wspólnie z tamtejszymi muzykami koncert, który odbył się w Konserwatorium muzycznym. Zostaliśmy przyjęci owacjami na stojąco i przemiła atmosferą. Potem kilkugodzinny lot na południe Chin i znaleźliśmy się w Quanquazhou. Miasto podobne wielkością do Warszawy tętniło życiem i zapachem owoców 🙂 Pogoda bardzo nam dpisała, neicałe 30 stopni ciepła. Przemili ludzie, aż chciało się pracować.
No cóż, trzeba było wrócić do domu na święta, chwilę odstapnąć…
Tuż po przyjeździe do Polski dostałam propozycję wyjazdu do Maroka, aby poprowadzić warszataty muzyczne dla dzieci niepełnosprawnych. Zgodziłam się, jednocześnie mając świadomość ogromnego wyzwania jakie podjęłam. I udało się! Dzieci były zachwycone i wszystkie skradły moje serce, podobnie jak Maroko.. Na szczęście wracam tam niedługo 🙂
To tyle z podsumowania starego roku. Życzę wszystkim dobrego 2017 roku ! :))
Zdarza mi się jeździć na różne festiwale czy koncerty, ale ten w Paderborn jest zupełnie inny. Festiwal – Libori jest prawdopodobnie jednym z najstarszych festiwali w Europie, ponieważ jego początki sięgają aż do czasów średniowiecza. Nasza załoga była odpowiedzialna za tzw street art performance. Miałam przyjemność poznać i zaprzyjaźnić się z akrobatami, aktorami, muzykami, komikami z całego świata (Argentyna, Chile, Holandia, Kolumbia, Hiszpania itd). Świetni utalentowani ludzie! Codziennie przez kilka godzin pokazywali swoje niesamowite show a Tryzna, zespół który reprezentowałam spajał cały performance dzwiękami harfy, fiddeli i bębnów. Ponad tydzień niezapomnianych wrażeń. Polecam każdemu odwiedzić ten festiwal.
Myślę, że każdy może znaleźć tam coś interesującego 🙂